Sąd zdecydował o wzownieniu śledztwa przeciwko policji. Nie obyło się bez „incydentów” – policja nie odpusciła grupie wsparcia.

Zakończyło się postępowanie w sądzie dla warszawy mokotów w sprawie umorzenia śledztwa przeciwko policyjnym nadużyciom i torturowaniu warszawskiej trójki. Sąd wskazał nieprawidłowości w pracy prokuratury i wydał specjalne zalecenia w jaki sposób wznowione i prowadzone ma być postępowanie śledcze.

Policja jednak nie odpuszcza. Zaraz po rozprawie po raz kolejny chciała pokazać, że dalej ma władzę i próbowała „rozprawić” się z grupą osób okazujących solidarność z obecnym na sali sądowej poszkodowanym.

Przed sądem na Ogrodowej 51A w Warszawie zebrała się mała grupa przyjaciół i przyjaciółek poszkodowanego. Mieli ze sobą baner i kilka patyczaków. Chwilę po zakończeniu rozprawy pojawił się policyjny radiowóz. Policjanci najperw oskarżyli grupę o nielegalne zgromadzenie i zakłócanie porządku. Wielokrotnie dopytywali się o organizatora, mimo zapewnień, że takiej osoby nie ma. Jest to o tyle ciekawe, że chwilę później prowadzący policjant zmienił zdanie. Podszedł do jednej z osób tłumacząc, że pikieta była zgłaszana, a on przyjechał tylko wręczyć organizatorowi pouczenie. Przypadek? Problemy z pamięcią? Bałagan w papierach? A może zwykła prowokacja?

W międzyczasie nasz przyjaciel, który właśnie wyszedł z sali sądowej zaczął nagrywać całe zdarzenie, co spotkało się z ostrą reakcją policji. Próbowano zmusić go do wyłączenia telefonu. Kiedy odmówił, policjant zaczął się z nim szarpać, założono mu kajdanki i wsadzono do policyjnego wozu, oskarżając o utrudnianie wykonywania czynności służbowych. Próbowano zarekwirować jego telefon „jako dowód w sprawie”. Jakiej sprawie? Nie wiadomo.

Cała sytuacja sprawia wrażenie niamal kurozalnej. Policjanci standardowo nie znali procedur, podawali absurdalne podstawy swojej interwencji, gubili się w podawanych informacjach, a na koniec przez kilkanaście minut przetrzymywali w radiowozie osobę, która dopiero co opuściła salę sądową w sprawie o nadużycia policji. Byłoby zabawnie, gdyby takie sytuacje nie stały się codziennością.

This entry was posted in General. Bookmark the permalink.