Zmiany w prawie powstałe w wyniku uchwalenia tzw. Ustawy antyterrorystycznej oraz Ustawy inwigilacyjnej.
Od ponad roku w polskim prawie mają miejsce kolejne zmiany odbierające nam, pod przykrywką troski o bezpieczeństwo obywateli, kolejne prawa oraz ograniczające naszą wolność. Do tej pory służby wywiadowcze i policyjne musiały stosować różne triki i wybiegi (nierzadko naruszając prawo) by móc zachować społeczną kontrolę. Obecnie, w dobie zwiększonych społecznych niepokojów, kiedy coraz więcej ludzi zdaje sobie sprawę z niesprawiedliwości i opresyjności systemu w którym żyjemy; kolejne rządy decydują o zstąpieniu aksamitnych rękawiczek, żelazną pięścią. Pod wygodnymi etykietkami takimi jak obrona demokracji czy zapobieganie terroryzmowi wprowadzają prawo legalizujące de facto państwo policyjne. Zaczął już rząd PO – PSL uchwalając w pażdzierniku 2015 roku nowelizację prawa o zgromadzeniach ułatwiając policji rozwązywanie i kontrolę nad zgromadzeniami i demonstracjami – o czym więcej piszemy w innym miejscu tego biuletynu.
Pierwsze półrocze 2016 roku – już pod egidą PiS – przyniosło kolejne wątpliwe akty prawne (o ile istnieją jakieś niewątpliwe) nazywane potocznie „ustawą inwigilacyjną” i „ustawą antyterrorystyczną”. Pierwsza jest tak naprawdę nowelizacją niesławnej już „Ustawy o Policji” druga zatytułowana jest: „Ustawa o działaniach antyterrorystycznych” i jest odrębnym aktem prawnym jednak w konsekwencji jego uchwalenia zmiany dotyczą także ustawy o policji jak i wielu innych ustaw w tym wszystkich dotyczących służb mundurowych (nawet straży pożarnej czy CBA) a także prawa telekomunikacyjnego, ochrony gruntów leśnych i rolnych, ustawy o środkach przymusu bezpośredniego i użyciu broni palnej, wiele praw dotyczących osób nie będących obywatelami RP i ich rodzin a nawet giełdzie towarowej czy planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym – a to wciąż nie wszystkie ustawy w których wprowadza zmiany. Ta rozległosć zmian prawnych uwydatnia całą przestrzeń jaką obejmują, którą jest całe nasze życie. Dzęki tym prawom służby – jak już wiele razy w ostatnim czasie podkreślano – zyskują dostęp do każdej naszej aktywności.
Życie codzienne „obywatela”
Z grubsza można powiedzieć, że nowe prawa skupiają się na prewencji czy też używając języka ustaw: „zapobieganiu”. Już to powinno rodzić wątpliwości mimo iż „zapobieganie” kojarzy się pozytywnie należy spytać jak postrzegają je służby. Podstawowym wymogiem jest informacja a tą trzeba pozyskać. Wiele doniesień na temat ułatwionego dostępu służb (ABW, Policja) do naszych danych skupia się na łamaniu prawa do prywatności oraz prawa do różnych tajemnic; bankowej, lekarskiej czy nawet adwokackiej1. Nie mówi jednak wprost po co służbom te informacje. Same w sobie nic jeszcze przecież nie znaczą, szczególnie jeżeli ktoś nie popełnił ani nie zamierza popełnić przestępstwa może posiadać (złudne) przekonanie o własnym bezpieczeństwie. Zbyt często słyszy się słowa „jestem uczciwy/a więc nic mi nie grozi – niech słuchają”. Jak pokazuje głośna historia warszawskiej aktywistki którą próbowało zwerbować ABW zbieranie informacji o osobach to jedynie wstęp. Za ich pomocą można dokonać skutecznego werbunku stosując szantaż, przekupstwo, zastraszenie lub wszystkie te opcje w różnych proporcjach. W jej przypadku stosowano nawet formy nękania poprzez notoryczne telefony, śledzenie i nachodzenie w domu i przedszkolu do którego chodzi jej dziecko. Nikogo nie chroni także fakt, że nie angażuje się społecznie lub politycznie. Nie żyjemy przecież w społecznej próżni. Posiadamy rodziny, przyjaciółki, sąsiadów, współpracowniczki… Często, jeżeli nie można dotrzeć do jakiegoś środowiska poprzez osoby bezpośrednio zaangażowane można to zrobić za pomocą osób trzecich. Warto też mieć na względzie, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć swojej przyszłości. Możliwe że, nie angażujemy się politycznie obecnie, co jednak jeżeli skłoni nas do tego jedna z wielu życiowych sytuacji; niesprawiedliwe zwolnienie z pracy, problemy mieszkaniowe, jakaś forma dyskryminacji? W takim wypadku odpowiednie służby mogą w jednej chwili skompletować twoją teczkę i uniemożliwić tobie domaganie się własnych praw. Jak mogą to zrobić? Bardzo prosto; po pierwsze zarządają twoich bilingów potem mogą podjąć decyzję o podsłuchiwaniu i nagrywaniu twojej osoby w każdym miejscu (Art.9 Ustawy o działaniach antyterrorystycznych2) oraz twoich rozmów telefonicznych, kontrolowaniu twojej aktywności w sieci łącznie z zawartością twojej skrzynki e-mailowej, no i oczywiście kontrola twoich przesyłek pocztowych. Dzięki nowemu prawu nie muszą uzasadniać tego żądania, co więcej to twój operator ma pokryć koszty tej operacji (ale co nas to obchodzi) ale także udostępnić niezbędny sprzęt. I będą to robić od trzech do osiemnastu miesięcy (jeżeli będą się trzymać prawa). Czy to wszystko? Nie. To dopiero początek twojego nowego, wspaniałego życia pod nadzorem. Według „Art. 3 Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zwany dalej <<Szefem ABW>>, odpowiada za zapobieganie zdarzeniom o charakterze terrorystycznym3”. Tak definiuje jego zadanie nowe prawo. I to „zadanie”, ta przygniatająca odpowiedzialność spoczywająca na barkach jednego mężczyzny (zapewne) zgodnie z Art.11 upoważnia go do; nieodpłatnego uzyskania danych i informacji zgromadzonych w rejestrach publicznych i ewidencjach prowadzonych przez… ok, nie będziemy wyliczać: WSZYSTKIE – jest tu kluczowym słowem. Oczywiste są wszelkie jednostki samorządnu regionalnego jak urząd miasta, urząd wojewódzki czy MOPS i organizacje typu ZUS. Bardziej egzotyczne to; Główny Geodeta Kraju czy Prezes Państwowej Agencji Atomistyki. I nikogo nie musi o tym informować ani uzyskiwać niczyjej zgody. Nie musisz być nawet podejrzaną. Służby mogą również kontrolować twoje płatności i wszystko to co dzieje się na twoim rachunku bankowym. Tak szerokie spektrum inwigilacji nie tylko nie było dotąd możliwe z przyczyn technicznych ale również w całej historii tego kraju nie było legalne. I wszystko to bezpośrednio dotyczy ciebie. Nie ważne kim jesteś, jakie życie prowadzisz. Nowe prawo nie operuje żadnymi uzasadnieniami do podejmowania takich czynności. Całe jest uszyte ze słów „podejrzenie” czy nawet „obawa”. W całej ustawie tzw. „antyterrorystycznej” słowo „uzasadniona/e” występuje dwa razy w tym raz w artykule dotyczącym „bezzałogowych statków powietrznych” – czyli tzw. dronów, a dokładniej chodzi o regulacje dotyczące możliwości ich zestrzelenia. W przypadku człowieka, naszym genialnym służbom specjalnym wystarczy wytrawny węch, szósty zmysł i nieomylne przeczucie by zrobić z ciebie terrorystę. Nie musi o tym decydować sąd, wystarczy „obawa” funkcjonariusza. Najwyżej się okaże że, nim nie jesteś…, jak już wytrzymasz osiemnaście miesięcy permanentnej kontroli i nękania, a może wcześniej, jeżeli podpiszesz zgodę o współpracy co kiedyś nazywano „lojalką”. W ten sposób skrywana dotąd jak rekin w głębinie, systemowa przemoc państwa ukazuje się niczym trójkątna płetwa rekina na powierzchni oceanu jako realne zagrożenie. Coś co dotąd wielu jawiło się tylko jako pewna ewentualność – może nawet potrzebny straszak trzymający jednostkę w społecznych ryzach (nie podzielam tego zdania ale jakże wielu nie potrafi sobie wyobrazić świata bez policyjnej pałki) – stało się jawną, widoczną groźbą, krażącą wokół każdego i każdej z nas. Pamiętajmy, że zmiany w prawie to tylko oficjalne usankcjonowanie praktyk które były stosowane już wcześniej. Jak już nie raz w historii, nawet najbardziej liberalna władza w chwilach kryzysu sięga po jedyny argument który ją w pełni legitymizuje: przemoc.
Osoby nie będące obywatelami RP
Państwo i organizacje autorytarne stosują przemoc by móc utrzymać władzę i kontrolę. Efektywne stosowanie przemocy jest możliwe tylko w warunkach podziałów społecznych a jej celem jest ich utrzymanie a często pogłębienie. Przemoc zinstytucjonalizowana chętnie operuje więc stereotypami i uprzedzeniami. W przypadku polski często jest to rasizm. Nie chcę powiedzieć, że rasizm polskich służb wynika z charakteru ich „pracy” (jestem pewien, że rasizm policjantów jest dla nich postawą naturalną i chwalebną4) ale z pewnością podziały rasowe ułatwiają im pracę a kolejnym rządom dają pretekst to rozpętywania terrorystycznej paranoi i straszenia „problemem migracyjnym” czy „islamizacją europy”. Z tego powodu odmienność traktowania przez nowe prawo cudzoziemców przechodzi raczej niezauważona. Z pewnością wielu polskich obywateli skłonnych do obawy o własną prywatność nie żywi takich obaw w stosunku ludzi z poza kraju podczas gdy ta prawna odmienność jawnie łamie (choć kompromitującą się na każdym kroku i czysto fasadową – ale jednak) zasadę równości wobec prawa (nie wspominając już o tym, że całość nowego prawa za nic ma zasadę domniemania niewinności). Do tej pory znanych jest pięć przypadków zastosowania nowych ustaw w stosunku do cudzoziemców5. Wszystkie dotyczyły osób o ciemniejszym kolorze skóry. Dwa z nich są nam znane lepiejI. W pierwszym przypadku osoba była obywatelem Unii Europejskiej drugą jest Irakijczyk pochodzenia Kurdyjskiego. W każdym z przypadków cała historia zaczęła się od próby werbunku z tą różnicą, że obywatel unii zwierzył się z przymusowej wizyty w warszawskiej siedzibie ABW przyjaciołom dzięki czemu na następne wezwanie zjawił się już z prawnikiem i cała sprawa – miejmy nadzieję – rozeszła się po kościach. Nie wykluczone jednak że, wobec niego wciąż są prowadzone czynności operacyjne czyli inwigilacja. Dodatkowym, przykrym efektem zainteresowania ABW jego osobą była utrata pracy. Agenci poinformowali bowiem pracodawcę tej osoby o swoim zainteresowaniu a ten zdecydował się nie podpisywać umowy o pracę.
Kurd Ameer, doktorant na wydziale biologii UJ ze stypendium ministra miał mniej szczęścia. Podpisał co prawda „lojalkę” ale sukcesywnie odmawiał wykonywania czynności zlecanych mu przez agentów takich jak chodzenie do meczetu i donoszenie na pojawiajace się tam osoby (Ameer jest ateistą i do meczetu nie zamierzał się wybierać). W odwecie został zatrzymany, po czym w kilka minut sąd orzekł (nie mogąc znać akt sprawy – jest to fizycznie niemożliwe) wierząc jedynie na słowo agentom ABW, o zatrzymaniu Ameera i deportacji do Iraku. Na dzień dzisiejszy (tj. 23.10.2016) Ameer wciąż siedzi. Dzięki znajomym ma obrońcę choć ten według nowego prawa mu nie przysługuje. Jednak ani obrońca ani sam „podejrzany” nie mają dostępu do akt sprawy co uniemożliwa skuteczną obronę. Ameer sam nie wie jakie są postawione zarzuty w jego sprawie i czy w ogóle są jakieś. Ta sprawa bardzo dobrze ilustruje nowe przepisy prawne dotyczące cudzoziemców, a nawet możliwe jest wywnioskowanie z postępowania ABW czy posiada ona jakiekolwiek dowody obciążające Ameera czy nie.
Art. 38 ustawy antyterrorystycznej wprowadza zmiany w ustawie o ABW. Po pierwsze, jeżeli ABW uzyska materiały wskazujące na szpiegostwo albo takie które „(…) uprawdopodobniają działalność zmierzającą do popełnienia przestępstwa o charakterze terrorystycznym (…)” szef ABW nie musi zawiadamiać o sprawie prokuratora ani podejrzanego jeżeli „(…) jest to uzasadnione względami bezpieczeństwa państwa (…)”. Czemu? By móc go zwerbować. Ustawa w dalszej części reguluje stosunki pomiędzy ABW a „podejrzanym” lub „podejrzewanym” czyli osobą która zgodziła się na współpracę. Ameer podpisał lojalkę więc to ta część prawa odnosi się do jego kontaktów z agentami, ale nie współpracował. W tym wypadku, zgodnie z art. 386 gdyby ABW posiadało dowody jego winy powinno sprawę skierować do prokuratury a także poinformować podejrzanego o stawianych zarzutach. Uprzednio pewnie zostałby zatrzymany – według nowych zasad, to znaczy maksymalnie na dwa tygodnie bez postawionych zarzutów. W trakcie tego zatrzymania prokurator powinien nadać mu oficjalnie status podejrzanego i zapewne (skoro chodzi o tak poważną sprawę jak terroryzm) złożyć wnisek do sądu o tymczasowy areszt. W tym czasie zaczęłoby się śledztwo, Ameer i jego obrońca znaliby zarzuty a także mieli dostęp przynajmniej do części akt. Ale tak się nie stało. ABW nie wyraziło żadnych chęci doprowadzenia do procesu. Czemu? I czy to zgodnie z prawem pozbawiać człowieka prawa do sprawiedliwego procesu i obrońcy? Tak. Mówi o tym art. 48 ustawy zwanej antyterrorystyczną wprowadzający zmiany w ustawie o wjeździe na terytorium RP, pobycie oraz wyjeździe z naszego terytorium obywateli państw członkowskich uni europejskiej i członków ich rodzin dodając cały nowy artykuł o numerze 73c. . Mówi on o tym, że na polecenie różnych słóżb w tym ABW i Policji (szefa agencji i głównego komendanta) można wydalić natychmiast i przymusowo w zasadzie każdego cudzoziemca (jeżeli ktoś z rodziny jest obywatelem unii lub on sam nim jest) do którego „istnieje OBAWA (sic!) że, MOŻE prowadzić działalność terrorystyczną lub szpiegowską, albo podejrzewanych o popełnienie tych przestępstw”. Jednym słowem Ameer w najgorszym przypadku może być podejrzewany7, ale od podejrzewanego do winnego jest bardzo długa droga której służby najwyraźniej nie chcą przechodzić. Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności zatrzymania Ameera nawet jego podejrzewanie jest bardzo mało prawdopodobne ale dzięki zmianom w ustawie o policji (ustawa inwigilacyjna) wszystkie akta sprawy są utajnione a decyzja o ich odtajnieniu leży w gesti szefa ABW. W ten sposób ABW ma pełną władzę nad każdym cudzoziemcem przebywającym w polsce. Władzę tę uzyskuje w zasadzie z automatu gdy tylko ktokolwiek z zagranicy da o sobie znać czy to będąc legitymowany na ulicy, czy przy odprawie paszportowej lub mając jakikolwiek kontakt z administracją publiczną. Poboczne pytanie brzmi czy służby mają możliwości techniczne by wykorzystać możliwości prawne nadzoru. Wspomniany wcześniej art.9 daje takie możliwości prawne, wystarczy, że wobec kogoś „(…) zaistnieje obawa co do możliwości (…)” co może oznaczać wszystko a najprawdopodobniej oznacza, że jakiś dupek stwierdzi, że; „kurde, koleś wygląda trochę arabsko”. W zupełności to wystarczy by skazać kogoś na wygnanie do kraju gdzie trwa wojna i giną setki ludzi dziennie. Jest to zasadnicza różnica pomiędzy obywatelami kraju a cudzoziemcami. W pierwszym wypadku czeka cię proces choć bardzo możliwe, że będziesz czekać na niego za kratami a twoja rodzina i przyjaciele będą inwigilowani a wszystkie przysługujące ci tajemnica jak lekarska czy adwokacka – złamane. Ale masz prawnika i możliwość obrony. Cudzoziemcy nie mają takiej możliwości, jeżeli łatwiej jest ich wywalić – będzie to czynione. Bez dowodów, bez właściwego procesu, bez prawa do obrony, bez podania powodu, bez dostępu do akt sprawy.
Stan Wojenny
Nowelizacje z 2016r. Wprowadzają także zmiany w zarządzaniu kryzysowym oraz ustawie o środkach przymusu bezpośredniego i używania broni. Zmiany te ułatwiają użycie broni przez służby do tego uprawnione, w wielu przypadkach znoszą obowiązek „strzału ostrzegawczego”. Wprowadzają też szerokie możliwości użycia wojska przeciw cywilom. Wszystkie te zmiany nabierają nowych znaczeń w kontekście rosnącej skali przemocy ze strony policji i innych służb (ABW czy ostatnio rozochocona straż miejska).
Ustawa o działaniach antyterrorystycznych wprowadza cztery stopnie alarmowe. Ogłoszenie każdego z nich zmienia na danym obszarze bądź na terenie całego kraju zasady działania wojska, policji i inych służb.
Stopnie pierwszy można wprowadzić już ze względu na „otrzymanie informacji o możliwości wystąpienia zdarzenia terrorystycznego którego rodzaj i zakres jest trudny do przewidzenia”8 czyli w zasadzie zawsze (zrobiono tak podczas szczytu NATO oraz ŚDM). Wprowadzenie drugiego stopnia też nie nastręcza trudności by zrobić to w każdej chwili, wystarczy powołać się na „zaistnienie zwiększonego i przewidywalnego zagrożenia wystąpieniem zdarzenia o charakterze terrorystycznym którego cel ataku nie został zidentyfikowany”9. Znów – jak wszystko w nowym paradygmacie działania służb sankcjonowanym ustawą – opiera się na domysłach zupełnie nie weryfikowalnych gdyż leżących w gestii służb zasłaniających się tajemnicą. Stopnie wprowadza premier lub minister MSW po zasięgnięciu opini szefa ABW. Opinia, to wszystko co wystarczy. Stopień trzeci można wprowadzić gdy „wystąpi zdarzenie potwierdzające prawdopodobny cel ataku o charakterze terrorystycznym” lub uzyskane zostały wiarygodne i potwierdzone informacje o planowaniu takiego zdarzenia na terenie polski lub wobec placówek i obywateli polskich znajdujących się poza granicami RP. Ta definicja jest rozwinięta jednak nie zmienia to ciągłej enigmatyczności zapisów. Trzeci stopień wprowadza w zasadzie stan wyjątkowy lub (może bardziej historycznie) stan wojenny. Jedynie czwarty stąpień jest sprecyzowany i wprowadzany wtedy kiedy „zdarzenie o charakterze terrorystycznym” miało już miejsce. Oczywiście wciąż pozostają wątpliwości co do tego czym jest owo „zdarzenie”. Wcale nie jest wykluczone, że w przyszłości takie sytuacje jak ostatnie wydarzenia we Wrocławiu, Krakowie czy Warszawie w danej sytuacji politycznej nie staną się pretekstem do wprowadzenia stopnia trzeciego lub czwartego10. Jakie dokładne działania mają zostać podjęte w związku z wprowadzonymi stopniami trzecim i czwartym decyduje szef MSW11. Podczas obowiązywania dwóch najwyższych stopni wszystkie imprazy masowe, zgromadzenia, demonstracje itp. mogą zostać natychmiastowo odwołane. Może zostać także wprowadzony zakaz zgromadzeń.
Podczas obowiązywania stopni trzeciego i czwartego policja, wojsko, ABW, straż graniczna, może w zasadzie strzelać żeby zabić12. Decyzję o takim użyciu broni podejmuje kierujący działaniami. Ten „Kierujący działaniami” pojawia się w ustawie dopiero w dwóch ustępach: 5 i 6, ale z dokładniejszego przeczytania całości wynika że jest wybierany przez radę ministrów czyli rząd13.
Wojsko może być użyte także do pozyskiwania informacji. Wszystko to oznacza poszerzenie uprawnień policji w trakcie trwania alarmu 3 i 4 oraz rozciągnięcie ich na wojsko. W nowożytnej historii polski tylko raz wprowadzono stan wojenny i uprawniono wojsko do działań policyjnych; 13 grudnia 1981 roku. Odbyło się to pod auspicjami dyktatury i nawet według norm ówczesnego prawa było to działalnie nielegalne.
Podsumowanie
Wraz z wejściem nowelizacji ustawy o policji oraz ustawy o działaniach terrorystycznych weszliśmy w realia życia w państwie policyjnym a czołgi na ulicach stały się realną opcją. Możesz być bezkarnie podsłuchiwana i filmowana w każdym miejscu. Twoja korespondencja i przesyłki zarówno analogowe jak cyfrowe mogą być kontrolowane i zatrzymywane. Wszystko to bez twojej wiedzy. Możesz być zatrzymywany i przetrzymywany do dwóch tygodni nie znając zarzutów i nie mając dostepu do akt sprawy. Możesz zostać pozbawiona obrońcy (jeżeli nie jesteś obywatelką polski) i deportowana do kraju w którym grozi tobie śmierć. Twoje rozmowy z obrońcą mogą być nagrywane i wykorzystane przeciwko tobie w sądzie jako dowód. W ramach działań operacyjnych możemy być nagabywani, nękani, straszeni, szantażowani i przekupywani przez agentów ABW aby zdradzać swoje tajemnice i donosić na naszych przyjaciół i rodzinę. Wszystko to zgodnie z prawem. Witajcie w polsce. Kraju zachodniej liberalnej demokracji.
Przypisy
1Tutaj wciąż jeszcze istnieją niejasności. Nie mniej pojawiają się głosy prawników i prawniczek, że w przypadku oskarżenia o przestępstwo wymienione w art.240 ustawy o policji jeżeli będzie on zakwalifikowany na podstawie ustawy o działaniach antyterrorystycznych jako, jako działanie terrorystyczne to na podstawie art.19 ust.15g, tajemnica adwokacka może zostać legalnie naruszona a dowody zdobyte z jej naruszeniem dopuszczone jako materiał dowodowy w sądzie.
2Co prawda art.9 odnosi się do osób nie będących obywatelami RP i ich rodzin ale art.26 mówi ,iż czynności zapisane w art.9 mogą być podstawą oskarżenia w przypadku podejrzenia o popełnienie przestępstwa o charakterze terrorystycznym (patrz definicja na końcu tekstu). Takie podejrzenie padło na kolesia z krakowa który postanowił sobie zażartować i umieścił na fb fot. dwóch plastikowych butelek i świeczki. Wobec niego zastosowano już nowe prawo.
3ust.20 [Przestępstwo o charakterze terrorystycznym] Przestępstwem o charakterze terrorystycznym jest czyn zabroniony zagrożony karą pozbawienia wolności, której górna granica wynosi co najmniej 5 lat, popełniony w celu: 1) poważnego zastraszenia wielu osób, 2) zmuszenia organu władzy publicznej Rzeczypospolitej Polskiej lub innego państwa albo organu organizacji międzynarodowej do podjęcia lub zaniechania określonych czynności, 3) wywołania poważnych zakłóceń w ustroju lub gospodarce Rzeczypospolitej Polskiej, innego państwa lub organizacji międzynarodowej – – a także groźba popełnienia takiego czynu.
4Policjant do jednego z zatrzymanych po blokadzie ewikcji w Krakowie: „Hitler wiedziałby by co z wami zrobić” – on pewnie też wiedział, a to tylko jeden z bardzo, bardzo wielu przykładów.
5Nie oznacza to, że jedyne. O wielu po prostu możemy nie wiedzieć. Podobnie jak dopiero od niedawna wielu aktywistów zaczęło się przyznawać do nachodzenia ich rodzin i bliskich przez agentów ABW. Niestety, strach wciąż bywa silniejszy od poczucia solidarności i uniemożliwia zrozumienie, że otwarte i głośne mówienie o tego typu przypadkach pomaga w walce o wolność od państwowego terroru i jest owiele pewniejszym sposobem na zapewnienie sobie bezpieczeństwa niż zmaganie się z ABW samotnie.
6Agencja może się powołać na ust.7 tego artykułu który mówi, że sprawa powinna być skierowana do prokuratury m.in. gdy „(…) podejrzewany świadomie nie ujawnił wszelkich okoliczności czynu lub działalności, o których mowa w ust.1” Myk jest taki, że chodzi o działalność o której ABW zdobyła materiały „uprawdopodobniające działalność zmierzającą do popełnienia przestępstwa o charakterze terrorystycznym”. To istne wróżenie z fusów. Uprawdopodobnienia, możliwości, obawy i podejrzenia. Na tym może się opierać materiał skazujący kogoś na deportację lub 18 miesięcy pierdla, a wszystko może pozostać tajne. To przypomina historię pewnego medyka w pewnym kraju (nie istotne jakim) oskarżonego donosem któremu udowodniono budowę „machiny piekielnej” – rodzaju bomby – w celu zabicia władcy. Wprawdzie ów lekarz nie skonstruował „machiny” ale mógł, ponieważ posiadał wszystkie materiały. Co prawda żadnych takich materiałów u niego nie znaleziono, ale mógł je zdobyć, gdyż miał szwagra rusznikarza. W rzeczywistości nie posiadał szwagra, albowiem jego siostra była panną, ale w każdej chwili mogła wyjść za mąż. Lekarza słusznie posłano na śmierć.
7Należy znać różnicę pomiędzy podejrzanym a PODEJRZEWANYM. Podejrzany to status w śledztwie. Podejrzany ma ściśle określone prawa i obowiązki. Podejrzewany to tylko ktoś wobec kogo jakiś organ władzy powziął podejrzenia. W teorii ma te same prawa co każdy obywatel ale nie mając statusu podejrzanego nie ma prawa do adwokata choć według nowego prawa może być zatrzymany i aresztowany a w przypadku jeśli nie jest obywatelem polski ale UE lub ktoś z jego rodziny jest obywatelem UE może zostać deportowany.
8Art.15 ust.3 Ustawy o działaniach antyterrorystycznych.
9Art.15 ust.4 Ustawy o działaniach antyterrorystycznych.
10We Wrocławiu odbyła się „próba zamachu” na autobus – wciąż nie wyjaśniona, w Warszawie o „próbę zmachu bombowego” zostałą oskarżona trójka anarchistów nie posiadających nic poza butelkami z benzyną i świeczkami a w Krakowie o „nawoływanie do aktów terrorystycznych” został oskarżony żartowniś który umieścił na fb fotografię dwóch pustych butelek i świeczki szydząc z wydarzeń w Warszawie.
11Kolejno ust. 5 i 6 art.15 Ustawy o działaniach antyterrorystycznych.
12Art. 23 Ustawy o działaniach antyterrorystycznych.
13Art.22 ust.10 Ustawy o działaniach antyterrorystycznych.
IPodczas obchodów Światowych Dni Młodzieży (katolskiego spędu dla naiwnych) zatrzymane zostały trzy osoby. Dwie są już na wolności, jedna wciąż w areszcie której postawiono zarzut posiadania śladowej ilości materiałów wybuchowych. Media podały że, tym materiałem był „C4”. C4 to bardzo plastyczny materiał którego niewielka ilość wystarczy by spowodować duże szkody. Zdobyć go jest bardzo trudno. Ciekawe jednak, że media i służby podały tę informację już dzień po zatrzymaniu, podczas gdy w przypadku trzech warszawskich anarchistów mających rzekomo podkładać bomby, mija już piąty miesiąc od zabezpieczenia „materiałów wybuchowych”, powołuje się trzeciego biegłego by wykonał czwartą analizę chemiczną i prokuratura wciąż nie jest w stanie stwierdzić tego co wiadomo już wszystkim i co zeznała zatrzymana trójka; w butelkach była benzyna i nic ponadto. Pięć miesięcy by dowiedzieć się czy to benzyna czy nie i to wciąż za mało, a jeden dzień wystarczył by zbadać materiał dużo mniej oczywisty i bardziej skomplikowany i w dodatku w śladowej ilości.
Tekst pochodzi z Biluetynu Warszawskiego ACK, jesień 2016
www.ack.most.org.pl