Komentarz kilkorga anarchistów do ostatnich wydarzeń w Warszawie
Policja bezkarnie zabija odkąd istnieje. Państwowy monopol na przemoc nie jest dla nas niczym ani nowym ani szokującym. W nieskończoność możemy przywoływać statystyki i cytować kolejne nazwiska ofiar oprawców w mundurach, każdy/a z nas ma swoje własne z nimi doświadczenia przy blokadach eksmisji, demonstracjach czy przypadkowych spotkaniach. Biedni nie mają wątpliwości, że policja nie jest po to, aby ich chronić. Choć (ich) media próbują przedstawiać bohaterski wizerunek policji, kupić go mogą tylko te osoby, które z policją jeszcze nie miały do czynienia. Ulica wie, a klasa średnia dowiaduje się o tym jaka jest prawda w momencie, gdy powinie im się noga. Gdy nie starczy na czynsz i zapuka komornik.
23 maja policja aresztowała trzech anarchistów. Są oskarżeni o posiadanie materiałów wybuchowych oraz usiłowanie ich użycia – podpalenie radiowozu. Są to oskarżenia dość poważne – grozi im od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Media masowe na usługach państwa powielają propagandę władz. Rozpoczęła się nagonka, tworzenie masowej histerii, kreuje się obraz zagrożenia kraju terroryzmem. Władze i ich krzykaczki próbują tym samym uzasadniać wprowadzenie w życie ustawy antyterrorystycznej. Państwo umacnia swoją pozycję, skupiając uwagę wszędzie tam, gdzie może coś ugrać w tańcu z opinią publiczną. Odznacza się policjantów udaremniających rzekome zniszczenia. Prasa dorzuca do worka wiadomości o całej serii tajemniczych alarmów bombowych, w wyniku których ewakuuje się ludzi z budynków telewizji czy banków.
W tej wykreowanej atmosferze uwaga aparatu represji skupia się na ruchu od zawsze będącym do niego w kontrze – ruchu anarchistycznym. Zdajemy sobie sprawę, że poniedziałkowe aresztowanie trzech anarchistów to początek nowej fali represji mających uderzyć w ruch anarchistyczny i jednocześnie umocnić pozycję elit przy pomocy nowego prawa pozwalającego na bezkresną i bezkarną inwigilację i przemoc. Cztery wizyty policyjne w jednej z warszawskich społeczności. Ostatnie aresztowanie i przeszukanie mieszkania w Krakowie osoby publicznie wyśmiewającej propagandowe zabiegi medialne mające straszyć społeczeństwo. Czynienie policjantów bohaterami. To wszystko to odwracanie uwagi od zaciskających się na dłoniach społeczeństwa kajdan.
Nie mamy co do tego wątpliwości.
Co na to sam ruch?
W anarchistycznym środowisku Warszawy i Polski zawrzało. To pierwsza tego typu sprawa od lat, nic więc dziwnego, że wiele osób czuje niejako ekscytację. W Warszawie środowisko anarchistyczne wystosowało oświadczenie podpisywane przez liczne grupy. My również zgadzamy się z jego treścią. Tym niemniej w sferze publicznej mnożą się też plotki, spekulacje, komentarze. Włosy stają dęba, gdy czyta się niektóre z nich.
W środowisku anarchistycznym tego kraju brakuje kultury bezpieczeństwa. Osoby uwielbiają spekulować, chełpią się, kogo to nie znają i kto co nie robi i jaki/a jest przez to fajny/a. Mają ogromną potrzebę gadania. Co więcej są osoby, którym w głowie się nie mieści, że coś mogłoby się dziać bez ich wiedzy. Gdy jakieś zdarzenie wychodzi na jaw – albo próbują dowiedzieć się, kto za tym stoi, albo po prostu spekulują. Powiedzmy sobie jasno: w obu przypadkach jest to działanie na szkodę dla ruchu. Nie potrzeba nowych ustaw o inwigilacji, gdy rolę policji przejmuje ktoś „od nas”.
Ta potrzeba wiedzy o wszystkim, tworzenie na portalach społecznościowych rysów psychologicznych aresztowanych towarzyszy służy jedynie władzy i jest w naszych oczach wyrazem postawy niesolidarnościowej i szkodliwej dla nas wszystkich. Oskarżanie osób aresztowanych o cokolwiek, wypowiadanie się publicznie na temat ich winy bądź jej braku, atakowanie ich za wydarzenie, bazując na narracji oferowanej przez naszych wrogów jest w naszych oczach stawaniem po stronie państwa – ramię w ramię z policjantami katującymi naszych przyjaciół na komendzie.
W sytuacji, kiedy towarzysze stają przed wizją lat spędzonych w więzieniu, trudno o większy wyraz braku solidarności niż spekulowanie czy to zrobili czy nie, dlaczego, albo jak źle tym zrobili pozostałym członkiniom ruchu itd. Osoby będące w tej chwili w rękach oprawców w mundurach nie mogą zabrać głosu w dyskusji toczącej się na zewnątrz na ich własny temat i nie mogą się bronić przed żadnymi atakami. Wiedzą podstawową jest, że nie wolno nam spekulować na temat tego co zrobili, co chcieli czy nie chcieli zrobić itp, zanim sami się na ten temat nie wypowiedzą, szczególnie, że postępowanie sądowe jest w toku.
Media i policja zgodnie podają, że akcja trójki anarchistów została rozpracowana, że ruch jest od dawna inwigilowany. Nie będziemy spekulować na temat zasadności tego stwierdzenia, wiemy natomiast, że ma ono znaczenie propagandowe. Władzy zależy na wywołaniu atmosfery nieufności i rozłamu w ruchu. Mimo iż traktujemy to działanie jako sianie paranoi, same wiemy też o swoich słabościach.
Naszym obowiązkiem jako ruchu jest stać murem za naszymi przyjaciółmi i zamiast debatować słuszność czy nie zarzucanych im czynów, powinniśmy demaskować podwójną grę władzy bez wdawania się w dyskusję narzucaną nam przez media masowe. Jest dla nas w tym momencie oczywistym, że wysiłki ruchu powinny skupić się na obnażaniu państwowych represji a także działaniach solidarnościowych. Solidarność w ruchu jest elementem, który pozwoli ruchowi przetrwać. Ruch, który nie dba o swoich więźniów nie ma racji bytu.
Apelujemy o dalsze działania na wszelkich frontach i nie poddawanie się atmosferze paranoi na której najbardziej zależy władzom, nie wdawanie się w szkodliwe spekulacje i wyeliminowanie postaw pseudo-detektywistycznych dla własnego zdrowia i zdrowia ruchu. Samo to, to już dużo.
Potrzeba nam w tej chwili zdecydowanej postawy solidarnościowej z aresztowanymi a także wobec nadchodzących ataków ze strony państwa!
Uwolnić wszystkich zakładników państwa!
za: Syrena.tk